Napary i płukanki do włosów, które znała każda kobieta w XIX wieku
- ingahoosyniuk
- 7 dni temu
- 4 minut(y) czytania
Zanim na półkach pojawiły się błyszczące butelki szamponów, odżywek i masek w niezliczonych odmianach, kobiety w XIX wieku sięgały po to, co rosło w ogrodzie, na łące i w lesie. Nie było laboratoriów, reklam ani syntetycznych zapachów – była za to wiedza przekazywana z matki na córkę, zaklęta w szeptanych recepturach, zielnych mieszankach i starych zeszytach z przepisami.
W tamtych czasach pielęgnacja włosów nie była czynnością kosmetyczną – była rytuałem. Czasem domowym, czasem sąsiedzkim, a czasem niemal świętym – jak wszystko, co robiono z uważnością, cierpliwością i pokorą wobec natury.

Dziś zapraszam Cię do zielarni sprzed wieku. Usiądź wygodnie, zaparz herbatę z lipy lub mięty
i pozwól, że opowiem Ci o naparach i płukankach, które znała każda XIX-wieczna dama i wiejska dziewczyna.

Pokrzywa – dla siły i blasku
Pokrzywa to królowa ludowej pielęgnacji włosów. Choć kłuje i odstrasza nieuważnych, w jej liściach kryje się prawdziwy eliksir piękna. Kobiety w XIX wieku suszyły pokrzywę, a następnie przygotowywały z niej napar, którym płukały włosy po umyciu. Pokrzywa wzmacnia cebulki, ogranicza wypadanie włosów i przywraca naturalny połysk.
Jak przygotować?
Garść suszonej pokrzywy zalej litrem wrzątku, przykryj i odstaw na 20–30 minut. Przecedź i używaj jako ostatniej płukanki po myciu włosów.

Rumianek – dla jasnych włosów i łagodzenia skóry głowy
Kobiety o jasnych włosach szczególnie ukochały rumianek. Ten delikatny kwiat nie tylko rozjaśniał włosy, ale też koił podrażnienia skóry głowy i nadawał kosmykom miękkość. W dawnych czasach rumianek suszono w bukietach pod powałą, a jego zapach unosił się w izbach niczym wspomnienie letnich łąk.
Jak przygotować?
2 łyżki suszonych koszyczków rumianku zalej 2 szklankami wrzątku. Parz pod przykryciem 15 minut. Płucz włosy po umyciu – najlepiej przy ostatnim spłukiwaniu.

Skrzyp polny – sekret długich warkoczy
Niepozorny skrzyp był sprzymierzeńcem kobiet, które marzyły o długich, mocnych włosach. Dzięki wysokiej zawartości krzemionki wzmacniał strukturę włosa i poprawiał jego kondycję. Babki mówiły: „Jeśli chcesz, by włos rósł jak trawa w maju – sięgnij po skrzyp.”
Jak przygotować?
Łyżkę suszonego ziela skrzypu zalej szklanką wrzątku. Gotuj pod przykryciem 10 minut, następnie odstaw na kolejne 10. Po przecedzeniu używaj jako płukanki lub wcierki do skóry głowy.

Łopian – na łupież i tłustą skórę
Korzeń łopianu był uważany za niezastąpiony środek na problemy skórne – zarówno w pielęgnacji cery, jak i włosów. W XIX wieku kobiety wykopywały łopian wczesną jesienią, suszyły korzenie
i przygotowywały z nich napary. Był szczególnie ceniony przez osoby z przetłuszczającą się skórą głowy oraz skłonnością do łupieżu.
Jak przygotować?
Łyżkę suszonego, pokruszonego korzenia łopianu zalej 2 szklankami wody. Gotuj na małym ogniu 15 minut. Odcedź, przestudź i używaj jako płukanki.

Rozmaryn – dla ciemnych włosów i lepszego krążenia
Rozmaryn znały przede wszystkim kobiety z południa Europy, ale i u nas gościł w ziołowych ogrodach klasztornych i dworskich. Pobudzał krążenie w skórze głowy, wzmacniał cebulki i pogłębiał kolor ciemnych włosów, nadając im głębię i połysk.
Jak przygotować?
Łyżeczkę suszonego rozmarynu zalej szklanką wrzątku i parz 20 minut. Używaj jako płukanki do ciemnych włosów.

Płukanki i napary – rytuał, nie obowiązek
W XIX wieku nie istniało pojęcie „szybkiej pielęgnacji”. Każda czynność była powolna, uważna, zgodna z rytmem przyrody. Kobiety znały siłę ziół, ale też wiedziały, że pielęgnacja zaczyna się od wewnątrz – od zdrowia, spokoju ducha i dobrego jedzenia.
Ziołowe płukanki nie były tylko zabiegiem kosmetycznym – były formą dbania o siebie w harmonii
z naturą. Ich zapach unosił się we włosach przez cały dzień, przypominając o letnim ogrodzie, porannej rosie i troskliwych dłoniach babci, które rozczesywały warkocze.

Zrób to dziś – jak sto lat temu
Może dziś, zamiast sięgać po kolejną butelkę z drogerii, dasz szansę pokrzywie, rumiankowi czy skrzypowi? Może przygotujesz sobie płukankę tak, jak robiły to kobiety przed wiekami
– z szacunkiem, w ciszy, z filiżanką herbaty w dłoni?
Zacznij od jednego zioła. Sprawdź, jak reagują Twoje włosy. I pamiętaj – najpiękniejsze rytuały to te, które dają ukojenie nie tylko ciału, ale i duszy.

Zajrzyj też na mój Instagram @babcia.mi.powiedziala, gdzie dzielę się dawnymi mądrościami
i domowymi rytuałami w stylu vintage. Jeśli ten wpis Cię zainspirował – udostępnij, zostaw komentarz lub podeślij komuś, kto też kocha zapach ziół i szept babcinej wiedzy.
Do zobaczenia w kolejnej opowieści spod lnianego fartucha!

Comments